środa, 5 marca 2014

I wanna be with You...czyli menu na urodziny...

Zastanawiać się czas przyszedł , kogo zaprosić kogo nie , oczywiście dla mnie najlepiej by zabrzmiało  wszystkich, ale to już lata nie te, ten zostaje za długo, ta się upije i będzie się przystawiać, na ta mnie nie stać, generalnie w wieku 35 lat człowiek już zdążył przeselekcjonować znajomych na tyle dobrze że niemal z dokładnością zegara atomowego może powiedzieć kto z kim gdzie i dlaczego właśnie on się zrzyga na balkon sąsiada.Więc czekam, trochę się doczekać nie mogę bo w końcu zobaczę ich razem, popijemy, pobawimy się, pogadamy. Na szczęście mamy z J. Intytucję zwaną Babcią, którą bardziej mianem Baba Jagi oceniać się powinno i w związku z tym 8 miesięcznikowy człowiek odpoczywał bedzię w sPokoju u Babci.
a my ---Party kurwa, papierosy ...hmmm już nie, dziwki...już nie ...kox?? hmmm już nie -to zaraz zaraz co my będziemy robić?, czy powinienem juz gotować warzywa i pędzić do biedronki po majonez? przecież i tak nikt już nie pali to i po co sałatkę kroić.
Prezenty :
Cóż w  wieku 35 lat albo oczekuje się tancerki na rurze albo wędki, ryby lubię ale nie łowić więc czekam na petardę, ciacho, granat w gębę!
Czemu nie latem?
Zazdroszczę tym , którzy urodzili się w lato, można nad wisłą sie najebać, a tak to tylko zmartwienia , a to podłoga nowa, a to kibel obsikają, powiedziało się A trzeba powiedzieć Ą!  Zatem Przybywajcie!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz