piątek, 11 grudnia 2015

Strange days

Cóż nadchodzi wielkimi krokami zima, zima której nie widać, nadchodzi lód boży, który jutro ma się zebrać w słusznej sprawie, a człowiek właśnie siedzi i leczy kaca włoskim winkiem z prezentu.
Ciężko by politykować ale jak tu nie zauważać że robi się dziwnie, miesięcznica smoleńska?/ co kurwa? kiedy to usłyszałem to jedyne co przyszło mi na myśl to bierzmy tych imigrantów jak najwięcej, bo inaczej nikogo w tym kraju nie będzie. Rosjanie przecież też traktują nas jak ułomnych, a my sami ?.hmm cóż nawet się nie szanujemy nawzajem..
Dzień tym bardziej dziwny że zaliczyłem stłuczkę, okazało się ze dentysta geniusz wyczuł mnie lewaka i zostawił mi kawałki sprzętu w korzeniu, i po raz kolejny huj z korony, a MR. T uważa chyba powoli że jest autobusem.
Obserwując go mam potwierdzenie, jaki ojciec taki syn, oj to prawda- ja byłem autobusem u mojej mamy w kuchni, on w swojej szafie, na placu zabaw, generalnie wszystko co się zamyka i otwiera jest drzwiami od autobusu i robi pik..pik...pik :)
 oj wino dobre- Dziękuje Tomku i Moniko.
Słucham właśnie starej kasety De Press-3 Potocki...
łowiecek nie było.....aleś mnie marne dziewce polubiło...

bo jo cię kochom...

zastanawiam się trochę co się jutro wydarzy, a wydarzy się na pewno, wydaje mi sie, czuję to.. myślałem  ze po prostu będzie rządzić prawica, że będzie dbać o polskie interesy o to o tamto, a tu stado katooszołomów po kwadracie się pląta...żal, nienawiść, frustracja, bezradność, kot---ze złości nawet kota z domu bym wypierdolił...
Cóż, jeśli uciekać to gdzieś poza Europę bo tu bagno, trzeba uciekać przed cywilizacją, chciwością debilizmem i ....sam nie wiem z drugiej strony, gdzie się MR>T tak luźno wybiega bez terroru, nie porwany przez czarnego wroga, bez ku klux klanu? gdzie zje prawdziwą rzodkiewkę, kurę zabitą przez ciocię czy w końcu pobiega po łące w Barchowie bez większych strachów o swoje życie?

heheh górale spiewają po angielsku-polecam:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz