środa, 22 listopada 2017

dotknąłem czarnucha!

Jaki zaszyt mnie dopadł, poczułem się jak krół, ksiąze może bom z królewną na koncercie Czarnoskórego artysty miał okazję sie wybrać.  Artysta znany ceniony szał ciał dziecko z Bjork , myślę kliknę raz kolejny przecież każdy jego koncert to było wydażenie..
puk pyk, ajfonum znać dało około 16, "prosimy o punktualne stawienie sie na koncert suportu nie będzie", hhmmm dziwne pomyslałem ale klub w centrumie może wiec i sąsiedzi krzywo patrzą , a to czarny  przecież to w dzisiejszych czasach i młodzieżówka ONR wpaść na koncert może...no ale nic stawiłem sie zgodnie z zaleceniem, ku mojemu zdziwieniu kolejki nie było...Kurna czy ja dobrze kliknąłem? czy to na pewno ten koncert? klub wielkości średniej stodoly, nagłośnienia nie widać, nawet z zakupem piwa jest problem wtf? myślę sobie, nawet dj , który by umilił czas przed koncertem nie było albo został odużony, zapakowany w worek foliowy i wywieziony na solec...
Kurwa czy możesz mi sprzedać to piwo ?  czy wyglądam gorzej, zbyt dobrze nie po twojej myśli????  Kupiłem, artysta wyszedł, świadła mrygneły zaczeli grać....   myslę sobie extra stoję naprzeciw Idola lat młodzieńczych wokół mnie zero scisku , jakiś kameralny kurwa koncert i do tego za jedyne 99, to tak jak bym pojechał taxa do modlina, a tu koncert -murzyn - gitara- perkusja - oo i jeszcze piosenkarkę wzieli....ale czad.....
po 5 utworach nadal czuje sie doskonale tylko że nie jestem pewien czy Pan z plakatu to ten sam Pan na którego koncercie jestem.  gitarowo, bębnowe rify powtarzane wg schematu na 4 125, i jakies jęki wydane czasem przez samego artystę....dziwne....ale co to uufff jest Karmacoma tak to karmacoma, Ja sprytny Lisek wiedziałem że to taka podpucha była a teraz zacznie się prawdziwy koncert, jednak się nie pomyliłem....Karmacoma mineła, minął też czar artysty, cheroina z blantami i polskim piwem tak mu weszła że postanowił poczuć się led zeppelin i zagrał 20 minutowe coś na zakończenie... ty huju Tricky jedyne co powiedziałeś to fenkju very macz pięc razy, napewno jakaś weronika była szczęsliw ja nie...olałeś polską publiczność wielki czarnym kutasem...  Był to czwarty koncert na jakim byłem i ostatni, jesteś trochę jak budka suflera nie wiesz kiedy zakończyć....ale jednego nie mogę zaprzeczyć sala była tak mała że cię dotknołem- dotknąłem czarnucha!