poniedziałek, 15 lutego 2016

Hej David, zgubiłem się na autostradzie...

Jak wielu z nas tak i ja postanowiłem pojeździć, teraz kiedy pan tri for fajf w końcu usnął, ja jeżdżę. Bylem w Barcelonie- nuda wieje - to od morza to od Francji.
 Wenecja jak to Wenecja Panie,  jeden plac obsrany przez gołębie po dachy i pizza zupełnie jak u nas- na bankowym pod gruba kaska.
 Tadzmachal , zrobiłem se fotę ale równie dobrze można sę cyknąć pod pałacem kultury i sajensu. Dobra mowie jadę nach Berlin, germany uchodźców obejżę, krzyknę heil hitler i ucieknę,  bylem widziałem,  o dziwo nikt mnie nie zgwalcił,  hauptbadenhoffebahnhof wygląda jak na centryko,  ino metro jakieś inne mają u- boot nie ruskie.  Lidl, Kaufland, Aldi. 
 W końcu Grecja, piwo za 5 eurasow jak w efesie, w sklepie mi palić pozwolili- fajnie. Tak dobrnalem zwolnionym tempem do Londynu, przesiadłem się na fotel pasażera i stoję, czekam na kierowce, stojąc na środku A5 , gdzies miedzy Luton a Sruton i cieszę się bardzo ze dane mi było zwiedzić te oraz inne miejsca których nie wymieniłem, miejsca wspaniale każde inne bez dzipieesu. Dobranoc, namaste aufwiedersehen, yinopotkiwanok. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz