piątek, 29 maja 2015

Careless Whisper

Carlis whisper, pamiętam jak z czarnobiałego ekranu rozziarnowanego szarością zza muru widać było cień Dzordza Majkela. Pamiętam tez noce w domu rodzinnym w podwarszawskim Jadowie kiedy carlis whisper podbijau liste przebojów Marka Niedzwieckiego.Niezapomniany początek rodem z baru błękitna ostryga,  nikomu w ten czas nie przychodziło do głowy słowo gej-  prędzej di -gej.  Przecież zza kurtyny drugiego pokoju słychać było przed refrenem jak śpiewau "chryste" wiec była to prawie polska piosenka, na polska nutę i to o Jezusie. Czemu widząc to dziś czuje wstyd? Ano może dlatego ze owy di -gej stoczył się do rynsztoka z pomyjami z kokainy? Nie mam pojęcia. Jest 4 rano spać nie mogę i mr. T chce się przytulic. - Już tata idzie...
Miłego dnia!

piątek, 8 maja 2015

o Bartoszu, Maćku, Piotrze i innych...

Dzień jak co dzień, ale .wspomnienia są, urodziny są, imprezy są.
Tak mnie natchnęło właśnie patrząć na rażącą podobiznę mojego kolegi Bartosza w ekranie zwanym google.
Ano znajomi są, tak jak imprezy, urodziny i wspomnienia, tyle że ostatnimi czasy po fajnym wiosennym spotkaniu, okazało się że jesteście zawsze i nie przemijacie oo


Prawda?, jesteście wszyscy , no prawie ale w zdecydowanej większości.
Tak obserwuję sobie ludzi u mnie w bloku, bloku, który jest młody to i większość ludzi nowa a i zza miasta daleko, oni nie mają tego daru, daru jakim są znajomi pod ręką.
Czasem ze znajomymi jest gorzej niż z matką, bo nudni, bo zarabiają za dużo, bo dziewczyna nie taka, ale kochani moi, to i tak z wami chcę chodzić na to ciepłe piwo nad wisłą, czy też na pysznego Ale'a w londynie- nawet jeśli będziecie obrzydliwie bogaci, mieli czarną obrzezaną dziewczynę i Hyundaia!





środa, 6 maja 2015

Gdyby tylko mi się chciało...

Ano , wybory za pasem, Debaty, plakaty, zdjęcia, smoleńsk....
I nie oglkądam dalej tiwi a wiem, dobra obejżałem kawałek debaty bo ciekaw byłem, Nagle nie wierząc w to co słyszę zerknąłem na ekran i tam jest, łysy stary, ale mówi do rzeczy , nie wiem czy jego poparcie ma sens bo nie wiem kim jest...Marian Kowalski proszę ja was .. i tu czar prysł, ONR owiec, prawicowiec do bólu, generalnie delikatnie rzecz ujmując nie mój, szkoda bo fajnie gadał...
Czyli po raz kolejny stoję przed wyborem, nie prezydenckim ale swoim własnym- pójść czy nie pójść? Chce mi się czy nie ??? ma to sens wogule? nie mówię tu o fałszowaniu wyborów, czy też innych klockach , ale tak poprosztu czy my nie jesteśmy tak poukładani że jak dorwiemy się do władzy to i tak o innych zapomnimy?
Nie wiem Szkoda mi cię Polsko, ale równie mi szkoda że lata nie ma ..
Tak więc głowa do góry, prezydent będzie jakiś, nic to nie zmieni, nie biję więć piany idę obejżeć kolejny odcinek ...Katastrofy w przestworzach :)