piątek, 8 maja 2015

o Bartoszu, Maćku, Piotrze i innych...

Dzień jak co dzień, ale .wspomnienia są, urodziny są, imprezy są.
Tak mnie natchnęło właśnie patrząć na rażącą podobiznę mojego kolegi Bartosza w ekranie zwanym google.
Ano znajomi są, tak jak imprezy, urodziny i wspomnienia, tyle że ostatnimi czasy po fajnym wiosennym spotkaniu, okazało się że jesteście zawsze i nie przemijacie oo


Prawda?, jesteście wszyscy , no prawie ale w zdecydowanej większości.
Tak obserwuję sobie ludzi u mnie w bloku, bloku, który jest młody to i większość ludzi nowa a i zza miasta daleko, oni nie mają tego daru, daru jakim są znajomi pod ręką.
Czasem ze znajomymi jest gorzej niż z matką, bo nudni, bo zarabiają za dużo, bo dziewczyna nie taka, ale kochani moi, to i tak z wami chcę chodzić na to ciepłe piwo nad wisłą, czy też na pysznego Ale'a w londynie- nawet jeśli będziecie obrzydliwie bogaci, mieli czarną obrzezaną dziewczynę i Hyundaia!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz